Złoto znad Morza Czarnego

Jednym z pierwszych słów, jakich nauczyłam się po turecku było "doydum" - oznaczające "jestem najedzona". Będąc w Turcji zazwyczaj jestem "doydum", gdyż inaczej się nie da. Nie tylko ich kuchnia jest fantastyczna, ale i życie kręci się wokół jedzenia. Jest to niemal wyznanie, religia, świętość. Jedzenie jest częścią ich tożsamości, czymś co ich definiuje, z czym się identyfikuję, co ich utożsamia. Ich potrawy są czasochłonne, wypieszczone i niezwykle różnorodne. Nie ma też jednej, standardowej kuchni tureckiej. Każdy region w czymś się specjalizuje i każdy Turek wyrecytuje nazwę tej potrawy w jednej linijce ze swoim nazwiskiem. Kulinarno-spożywcze mapy kraju dzieci znają już chyba w przedszkolu;)

Region Morza Czarnego to m.in. herbata z regionu Rize, tursu (kiszonki), pide (a`la pizza), hamsi (wyśmienite smażone rybki wielkości sardynek). To jednak nie te rzeczy są najbliższe "naszemu sercu". Jest one bowiem oddane ... orzechom laskowym.

Góry nad wybrzeżem Morza Czarnego pokryte leszczyna

Orzech laskowy to istny król znad Morza Czarnego. Turcja jest największym eksporterem tego produktu na cały świat! Jeśli ktoś właśnie przegryza go sobie oglądając film czy czytając książkę, może się okazać, że pochodzi z naszego ogródka. Niemożliwe? Poniżej zdjęcia tegorocznego zbioru tylko z dwóch dni.

Orzeszki odpoczywające w słońcu

Każdego roku z gór i dolin rozpościerających się mniej więcej w połowie szerokości tureckiego wybrzeża Morza Czarnego spływają tony orzechów laskowych. Część znajduje swoje miejsce na rodzimym rynku a część wędruje w świat. W 2017 roku eksport z Turcji  wyniósł ponad 28 000 ton. Bywały lata, kiedy sprzedawano go dwa razy więcej. Liczby nie robią na mnie wrażenia. Zrobił je natomiast widok naszej wsi w okresie orzechobrania. Życie tysięcy ludzi toczy się wokół tego małego, brunatnego przysmaku w twardej skorupce. Rozmowy z bliższymi lub dalszymi znajomymi zaczynają się od pytania czy orzechy już zebrane. Przechodnie wymieniają się informacją o tym, ile ton udało im się uzbierać w tym sezonie. Na każdym rogu leżą rozłożone płachty z leżakującymi w słońcu orzeszkami. Robi się z nich nawet pamiątki, które są następnie sprzedawane na bazarach. Orzechy wyskakują z lodówki i śnią się po nocach. Nie można zaprzeczyć, że są Panami i Władcami regionu.

Nasze tegoroczne orzechobranie. Młodzian pomagał siedząc w chuście.

Owoce leszczyny zbiera się w sierpniu, czasami jeszcze na początku września. Tak jest w Turcji, nie wiem czy podobnie wygląda to w Polsce. Zbierają je wszyscy: młodzi, starzy, kobiety, mężczyźni, nawet dzieci. Ci ostatni łapią to co pospadało na ziemię, reszta zrywa z drzew. Dla większości warunek jest jeden - muszą umieć się wspinać! Krzewy zasiane są niekiedy na tak stromych polach, że laik nie utrzyma tam pionu. Trzeba się tego nauczyć, albo mieć naturę górskiej kozy. Moja teściowa posiada to drugie. Mimo blisko 70 lat, skacze po skałach jak kózka! Wracając jednak do orzechów... czas zbiorów jest ograniczony, dlatego pracuje się od wczesnego ranka aż po zmrok. Zebrane orzechy, jeszcze w zielonych łupinkach, suszą się rozłożone pod ciepłym, tureckim słońcem przez kilka dnia. W ten sposób zielona powłoka zmienia barwę na brązową i z mniejszą lub większą pomocą człowieka odpada. Leżakowanie musi jednak potrwać jeszcze kilka dni, aby orzechy pozbyły się wilgoci i dzięki temu nie spleśniały w drodze do ostatecznego nabywcy.  

Teoś pomagał orzeszkom pozbyć się zielonych łupinek.

Co można z nich zrobić? Najprościej rozgryźć łupinkę i schrupać świeżaka. Jeśli młode, są jeszcze soczyste, nieco elastyczne i delikatniejsze w smaku. Dojrzały orzech moim zdaniem najsmaczniejszy jest lekko podprażony na patelni. W Turcji znajduje zastosowanie w balkavie, robi się z niego olej, słodkie kremy i innego rodzaju słodycze. Najzdrowszy jest jednak w swojej podstawowej formie. Spośród wszystkich orzechów zawiera najwięcej witaminy E, a także dużo potasu (regulującego ciśnienie krwi), błonnika oraz nienasyconych kwasów tłuszczowych, pozwalających walczyć ze "złym" cholesterolem. Dodatkowo jest bogaty w witaminy z grupy B, jak i fosfor oraz wapń (wspomagających mocne zęby i kości). Nic tylko chrupać:)

Dowodem tego, jakiego "świra" mają lokalni Turcy na punkcie swojego orzeszka, jest pomnik - fontanna w kolorze złota na kształt młodych owoców leszczyny ustawiony w największym mieście regionu. Nie jestem w stanie powstrzyma się od uśmiechu ilekroć ją widzę:) 

Do chrupania!

Komentarze